21.05. pojechaliśmy na długo wyczekiwaną wycieczkę w Bieszczady. Wyjechaliśmy spod szkoły o godz. 5.30. Było nas łącznie 48 osób: 45 uczniów z klas: VIIb, VIIa, VIa, Va, Vb, Vc, IVc, a także nasi opiekunowie: panie Ilona Wasiluk, Marta Łukaszuk i Monika Nesterowicz.
Pierwszym punktem naszej wycieczki było Muzeum Budownictwa Ludowego (skansenu) w Sanoku. Jednego z największych muzeów na wolnym powietrzu w Polsce. Pogoda nam nie sprzyjała, bo padał deszcz, jednak nas to wcale nie wystraszyło
Na początek obejrzeliśmy Galicyjski Rynek - rekonstrukcje centrum galicyjskiego miasteczka z równoczesnym pokazaniem wszystkich jego funkcji: społecznych, gospodarczych, kulturowych. Weszliśmy miedzy innymi do domów: zegarmistrza, fryzjera, aptekarza, sklepikarza.
Potem kolejno obejrzeliśmy pocztę, cerkiew, szkołę oraz dwór. Warto zauważyć, że wszystkie te obiekty były w pełni wyposażone w sprzęty którymi ówcześni mieszkańcy się posługiwali.
Z Sanoka udaliśmy się do Ustrzyk Dolnych, gdzie znajdował się pensjonat Wiking, w którym nocowaliśmy oraz jedliśmy pyszne śniadania oraz obiadokolacje.
Drugi dzień przywitał nas deszczem, jednak nie przeraziliśmy się i wyruszyliśmy w zaplanowaną trasę po Połoninie Wetlińskiej. Po drodze zatrzymaliśmy się przy cerkwi pw. św. Dymitra Męczennika w Czarnej z 1834 roku, która leży na szlaku architektury drewnianej i jest jedną z nielicznych już reprezentantów nurtu klasycyzującego w drewnianej architekturze cerkiewnej.
Wchodząc na szlak pogoda ciągle płatała nam figle....deszcz, wiatr, mgła... Trasa... albo w górę, albo w dół. A nawet jak po płaskim to pełno kamieni. I tak szliśmy, szliśmy, szliśmy. Mokrzy, cali w błocie. Niektórzy zaliczyli tzw. glebę jednak nikt się nie poddał. W końcu dotarliśmy do schroniska Chatka Puchatka. Odpoczęliśmy, zjedliśmy, wypiliśmy ciepłą herbatę i szczęśliwie po prawie czterech godzinach wspinaczki wróciliśmy do autokaru. Niestety brzydka pogoda nie pozwoliła w pełni nacieszyć się pięknymi widokami. Za to wrażenia wspinaczkowe na długo pozostaną w naszej pamięci .
Trzeciego dnia wycieczki naszym celem była zapora Solińska, która jest największą budowlą hydrotechniczną w Polsce o długości 664 m, podzieloną na 43 sekcje, wysokości 82 m i objętości betonu 760 000 m3. Podziwialiśmy zielone wzgórza nad Soliną. Tam również mieliśmy chwilę na zrobienie zdjęć oraz zakup drobnych pamiątek, lodów, gofrów i oscypków.
Następnie pojechaliśmy do Zagórza, gdzie obejrzeliśmy kościół oraz ruiny klasztoru Karmelitów Bosych. Szliśmy tam wzdłuż pięknych stacji Drogi Krzyżowej. Później udaliśmy się do Myczkowa, gdzie w Muzeum Kultury Bojków poznaliśmy historię zaginionego ludu Bieszczad. Ostatnim punktem wycieczki tego dnia była malowniczo położona miejscowość uzdrowiskowa Polańczyk.
Wieczorem czekała nas jeszcze jedna niespodzianka odpoczynek przy ognisku i pieczenie kiełbasek. Następnie pełni pozytywnych wrażeń „grzecznie” udaliśmy się na zasłużony sen.
Czwartego dnia, wracając do domu, ostatnim punktem wycieczki był zamek w Krasiczynie. Na spacer po zamku zabrał nas przewodnik i w sposób niezwykle fascynujący opowiedział historię tego miejsca oraz legendę o Białej Damie. Jednym z najciekawszych pomieszczeń był gabinet, w którym znajdowała się szafa, a w niej tajemnicze przejście.
Pełni niezapomnianych wrażeń dotarliśmy do Hajnówki około 19.40.
Wycieczka bardzo się nam podobała. Mamy nadzieję, że za rok w podobnym składzie zwiedzimy inne piękne zakątki naszego kraju.
M. Łukaszuk